"Rozgrywka" J.Sterling - recenzja przedpremierowa

Tytuł: Rozgrywka

Autor: J. Sterling

Wydawnictwo: Sine Qua Non


On jest rozgrywką, w którą ona jeszcze nie grała.

Jack Carter - uczelniany gwiazdor, najlepszy sportowiec, przystojny playboy. Pierwsza myśl jaka się narzuca to taka, że zmienia dziewczyny jak rękawiczki, bo to jest taki jego kaprys. Nie tutaj. U Jacka wszystko jest zakorzenione w jego przeszłości. On nigdy nie pokochał żadnej dziewczyny. Do czasu...
Cassie jest jedną z niewielu dziewczyn na kampusie (i poza nim), która nie uległa urokowi chłopaka. Nie marzy o byciu tą, którą pokocha. Ale jak to się mówi - miłość znajdziesz tam, gdzie jej nie szukasz...

Pytanie brzmi: czy przeżycia obojgu z przeszłości pozwolą na tę miłość? Czy będą w stanie sobie zaufać?


Można by się spodziewać, że te książka jest dość schematyczna, przewidywalna itp, itd. Zgadzam się, ale nie do końca. Po mimo pewnego schematu (najprzystojniejszy chłopak w szkole zakochuje się w pierwszej dziewczynie, która mu nie ulega) książka może zaskoczyć. Faktem jest, że są w książce przewidywalne sceny (nie przybliżę wam tu żadnej, bo byłby to spojler), ale są one opisane w ten sposób, że w niektórych momentach zapominamy o tym, że przecież wiedzieliśmy, że tak się musi stać.

Kiedy książka wpadła w moje ręce byłam niezmiernie szczęśliwa. Siadłam i zaczęłam czytać. Niestety udało mi się przeczytać zaledwie kilka stron zanim zagoniłam się do nauki (szkoło, dlaczego nie pozwalasz mi czytać cały dzień!). Jednak następnego dnia skończyłam czytać.
W książce mamy wartką akcję. Autorka postarała się, żebyśmy nie nudzili się na żadnej stronie. Co się jej udało. Bohaterów nie da się nie kochać. A zwłaszcza Jacka. Przystojny sportowiec, troskliwy, o dobrym sercem... facet ideał. I dlatego zaklepuję go dla siebie!
Autorka zwróciła dużą uwagę na hobby głównych bohaterów. Pasją Jacka jest baseball, a Cassie fotografia (co sprawia, że odnalazłam w bohaterce odrobinę siebie). Świetnie została opisana radość bohaterów, kiedy robią to co kochają.

Nie można jednak zapomnieć o wspaniałych bohaterach drugoplanowych. Przyjaciółka Cassie i młodszy brat Jacka są świetnymi bohaterami. Troszczą się o głównych bohaterów i kibicują ich związkowi. Nie sposób nie wspomnieć o babci i dziadku Jacka, którzy są tak uroczy (w moim odczuciu), że nie da się ich nie polubić.

Dużym jak dla mnie minusem książki jest fakt, że autorka nie dała nam możliwości śledzenia rozwijającej się relacji między bohaterami. Mamy przeskok między ich pierwszą randką, a miesiącem po niej.


Ostatecznie książka bardzo mi się podobała. Jest lekka i przyjemna. Jest dużo akcji i ciekawy wątek romantyczny. Zżyłam się z bohaterami i teraz mi ich brakuje. W moim odczuciu osoby, które przeczytają tą pozycję podzielą się na dwie strony: ci, którzy ją pokochają i ci, którzy stwierdzą, że jest oklepana i niewarta uwagi.

Na koniec prośba, małe wyzwanie. Kto chce, niech w komentarzu opisze mi swoją pasję. Dlaczego kochacie to co robicie?
Z góry dziękuję.

     Moja ocena:
✯✯✯✯✯✯✯✯✯✰

Za egzemplarz recenzencki dziękuje


Komentarze

  1. Bardzo dobra recenzja, gratuluję :) Jeśli chodzi o samą książkę, to zamówiłam już swój egzemplarz i czekam aż do mnie dotrze. Jestem bardzo ciekawa, czy mnie również się spodoba.
    Pozdrawiam
    Booksdeer

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Saga o Braciach Benedictach Joss Stirling - recenzja pierwszych trzech tomów

ACOTAR i ACOMAF Sarah J. Maas - recenzja

"Samodzielne Studia" Joelle Charbonneau - recenzja