Tea Book Tag

Każdy książkoholik lubi usiąść pod ciepłym kocykiem z książką i herbatą/kawą/kakao. Ja generalnie preferuję herbatę, stąd pomysł aby zrobić właśnie ten tag.

1. Czarna herbata, czyli mój ulubiony klasyk

Nie może tutaj zabraknąć "Małego Księcia". Kiedy byłam mała mama często czytała mi tę bajkę do snu i pamiętam, że ją uwielbiałam. Dlatego kiedy miałam ją przeczytać sama, jako lekturę, bardzo się ucieszyłam.


2. Zielona herbata, czyli książka tak nudna, że przy jej czytaniu zasnęłam

"Córki księżyca". Ta książka jest tak nudna, że po 1/3 książki odpuściłam. Nie umiałam tego kontynuować. Fabuła była dla mnie po prostu denna. Bohaterowie jacyś tacy nijaki. Po prostu nie mój typ książki.


3. Czerwona herbata pu-ehr, czyli książka, w której bohaterowie ciągle się przemieszczają

Napewno bohaterowie w książce "Osiemdziesiąt dni dookoła świata". Zaliczyłabym też tutaj "Imperium burz", gdyż tutaj bohaterowie również się przemieszczają. Nie jest to taka ilość jak we wcześniejszej pozycji, ale jednak.


4. Herbata oolong, czyli książka, której poświęca się zbyt mało uwagi

Saga o braciach Benedictach. Te książki są naprawdę świetne, a poświęca się im mało uwagi. Podobna sytuacja jest z książką "Outliersi".


5. Biała herbata, czyli książka niezasłużenie popularna

To pytanie jest ciężkie, gdyż nie umiem nic wybrać. Popularne serie, które miałam okazję czytać okazywały się świetne albo całkiem w porządku.


6. Herbata yerba mate, czyli książka, przy której trzeba przebrnąć przez pierwsze rozdziały, aby akcja się rozwinęła

Dla mnie to na pewno była "Moja Lady Jane". Ma samym początku miałam ochotę po prostu rzucić ją w kąt i do niej nie zaglądać. Dałam jej jednak szansę i nie żałuję.


7. Herbata ziołowa, czyli książka którą czytano mi na dobranoc, gdy byłam mała

Tak jak wcześniej wspomniałam jest to "Mały Książę". Inną pozycją, a właściwie pozycjami mogą być wszystkie części "Martynki".


8. Herbata owocowa, czyli moja moja ulubiona lekka książka

Jest ich trochę, ale ograniczę się do jednej pozycji. Mianowicie do "Wyśnione miejsca". Książka naprawdę przyjemna. Bardzo szybko się ją czyta i jest idealna na weekend albo jakąś wycieczkę, kiedy mamy mało czasu na czytanie.


9. Ice tea, czyli książka, która zmroziła mi krew w żyłach

Niestety, ale nie mam takiej książki... a przynajmniej żadnej takiej nie pamiętam


10. Rozlana herbata, czyli kogo taguję:

Chciałabym nominować do tego tagu, każdego kto ma ochotę zrobić ten tag.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Saga o Braciach Benedictach Joss Stirling - recenzja pierwszych trzech tomów

ACOTAR i ACOMAF Sarah J. Maas - recenzja

"Samodzielne Studia" Joelle Charbonneau - recenzja