"Żniwiarz. Pusta noc" Paulina Hendel - recenzja





Tytuł: Żniwiarz. Pusta noc

Autor: Paulina Hendel

Wydawnictwo: Czwarta Strona




Magda pracuje w małej księgarni jej mamy. Wypełnia obowiązki domowe. Wygląda jak zwykła dwudziestolatka. To jednak tylko pozory.

Rodzina Magdy wie więcej niż reszta miasteczka. Wierzy w demony i upiory. Jej wuj Feliks jest żniwiarzem - osobą, która potrafi odesłać martwych tam, skąd przyszli, a jak by tego było mało po śmierci dusza żniwiarza znajduje sobie nowe ciało, które używa jako narzędzia do tropienia i łapania upiorów.
Magda pracuje w małej księgarni jej mamy, po pracy uparcie stara się pomagać Feliksowi łapać upiory. Ten jednak nie jest pewny co do umiejętności dziewczyny w łapaniu przeróżnych upiorów.

Wszyscy w miasteczku uważają Magdę za dziwną, dlatego dziewczyna jest miło zdziwiona kiedy nawiązuje bliższe kontakty z Mateuszem - chłopakiem w jej wieku, który niedawno przeprowadził się do Wiatrołomu.


Bohaterowie mają swoje wady i zalety, nie są wyidealizowani jak to czasem w książkach bywa. Te ich wady nie są unikane a wręcz wyraźnie nakreślane, za co plus. Co do samej akcji książki - ciekawie się rozwijała, aczkolwiek była moim zdaniem przewidywalna. Łatwo się połapać kto kim jest lub okaże się być. Zakończenie także było przewidywalne, co sprawiło, że nie jestem oczarowana tą książką tak jak mi się wydawało, że będę.
Okładka książki to coś nowego,bardzo fajny pomysł na wycięcie tytułu. Minusem okładki jest jednak, że nie wycięte kawałki się zaginają, w moim przypadku także rozwarstwiają.
Książka jest napisana jasnym i przejrzystym językiem, co sprawia, że brniemy przez nią bardzo szybko.

Książkę polecam, ale bardziej czytelnikom, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z czytanie. Bardziej doświadczonych czytelników przestrzegam, że książka jest przewidywalna, ale nie jest nie warta zapoznania się ze swoją treścią.


     Moja opinia:
✯✯✯✯✯✯✯✰✰✰

Komentarze

  1. Miałam nadzieję, że ta książka okaże się wspaniałą pozycją.Jednak wygląda na to, że jest przeciętniakiem. Szkoda. Śliczne zdjęcie ;)

    Pozdrawiam
    papierowalowczyni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Saga o Braciach Benedictach Joss Stirling - recenzja pierwszych trzech tomów

ACOTAR i ACOMAF Sarah J. Maas - recenzja

"Rozgrywka" J.Sterling - recenzja przedpremierowa